Lubie pisać posty z pustymi opakowaniami, wtedy widzę ile produktów zużywam i robi się lżej na półce oraz na sercu, bo ile można tych kosmetyków używać i kupować?! Odkąd prowadzę bloga i ogladam YT mam o wiele więcej kosmetyków. Od jakiegoś czasu zrobiłam sobie szlaban na kupowanie, bo małe zapasy zrobiłam a potrafię nawet jakiś kosmetyk używać i otworzyć nowy, bo nie mogę się doczekać aż zaczne go używać. Czasami udaje mi się powstrzymać i jestem wtedy z siebie dumna :)
1. Marion, błyskawiczna odżywka do włosów farbowanych.
Zapach ładnie z czasem trochę męczący. Szczerze nie zauważyłam jakiegoś dobrego działania tej odżywki, ciężko mi się ją zużywało, więcej nie kupię, może inną wersję :)
2. Nivea, tonik łagodzący.
Bardzo przyjemny tonik, ładnie pachniał, skład niezaciekawy Tonik jak tonik ma tonizować twarz, nie podrażnia.
3. Ziaja, szampon do włosów przetłuszczających się, lawendowy.
Dobrze mył włosy, ładnie pachniał choć nie lubię zapachu lawendy to mi lawendą nie pachniało. W sprawie przetłuszczania nie zauważyłam jakiś rezultatów.
4. Dove, Purely Pampering, balsam do ciała o zapachu migdałów i hibiskusa.
Przepiękny zapach! Tak samo jak pistacja i magnolia. Nowe serie zachwycają mnie zapachami, lądują w ulubieńcach i na pewno kiedyś do niego powrócę!
5. The Body Shop, masło do ciała o zapachu pomarańczy.
Mój pierwszy kosmetyk z TBS wykończony, piękny orzeźwiający zapach. Długo miałam te masełko aż od stycznia, szkoda mi było jego używać. Teraz mam nowe duże, więc wykończyłam z przyjemnością :)
6. Avon, żel pod prysznic o zapachu orchidei i jagód.
Świetny i wydajny produkt, nawet bardzo wydajny. Długo go zużywałam prawie dwa miesiące, świetnie się pienił i mył, cóż chcieć więcej :)
Nie wiem jak moja mama to robi, zużywa podkłady w trybie natychmiastowym. Ja męczę nawet jeden przez rok a mamie wystarcza na kilka miesięcy!
7. Pierre Rene, Skin Balance.
Moja mama pokochała ten podkład i zamówiłam jej drugie opakowanie, niestety w ciemniejszym o wiele odcieniu od mojej karnacji, więc nie mogłam go przetestować.
8. Avon, Cream CC.
Pisałam o nim tutaj. Leżał na półce i się kurzył, więc przyszła pora aby go wyrzucić :) jest pełny, pieniądze wyrzucone w błoto.
9. Avon, ColorTrend.
Podkładu użyłam raz tak samo leżał na półce i się kurzył. Dostałam go w prezencie przy zamówieniu. Kolor jasny jak biała ściana to tego po posmarowaniu rolował się na twarzy.
10. Soraya, MaxCover, podkład kryjący.
Moja mama stwierdziła, że szału nie ma. Nie miał mocnego krycia tylko normalne jak większość podkładów.
11, 12, 13. Avon, lakiery do paznokci.
Mam je już dobre kilka lat, nawet chyba z 6 albo 5, więc przyszła już pora na wyrzucenie, bo nie nadają się do malowania paznokci, już nie wysychają. A takie piękne kolorki :(
14. Avon, SuperShock, tusz do rzęs.
Kiedyś miałam wersję zieloną tego tuszu i byłam bardzo zadowolona, tę maskarę użyłam raz i była tragedia, moja mama też za nią nie przepadała. Rzęsy wyglądały na lekko 'chlapnięte; tuszem, zero pogrubienie, wydłużenia, zupełnie nic.
15. Avon, Clearskin, korektor antybakteryjny.
Używam go od wielu lat, najlepszy korektor. Wysusza nam zmiany na twarzy i ułatwia gojenie, do tego jeszcze maskuje nam je w trakcie noszenia makijażu.
16. Bell, Bronze Modeler.
Mój ulubiony bronzer dobił dna :( nie przeszkadzało mi w nim, że ma drobinki, ale kochałam go za piękny zimny odcień brązu. Wyglądał bardzo naturalnie na twarzy, kosztował grosze i pojawił się tylko raz ponad rok temu w wakacje. :( pisałam o nim tutaj.
17, 18. Carea, płatki kosmetyczne.
19. Tibelly, płatki kosmetyczne.
20. Avon, Care, mydełko.
Miłego wieczoru!