Dzisiaj przychodzę z nowościami jakie pojawiły się u mnie w tym miesiącu, o dziwo nie jest tego dużo aż jestem z siebie zadowolona. Choć w poprzednim miesiącu pojawiły się w denku dwa podkłady a w mojej kosmetyczce pojawiły się dwa nowe a w swoim asortymencie mam kilka. Ale podkładów nigdy za wiele! :)
Z Avon zamówiłam sobie nowość krem CC, w odcieniu Natural Beige. Jestem dość blada, ale nie aż tak by brać najjaśniejszy z tej gamy odcień Ivory. Mam podkład w tym odcieniu z Avon, jest tak jasny, że jak go nałożyłam na twarz to byłam po prostu biała i to nienaturalnie wyglądało, ten jest lekko żółty, mam nadzieje, że będzie ładnie wyglądał na twarzy. Posiada SPF 20. Kosztował około 15 złoty.
Balsamy perfumowane było w dość rozsądnej cenie i wybrałam patrząc na opakowanie a nie na zapach, bo akurat ich nie znałam i bardzo dobrze trafiłam, pachnie dla mnie idealnie :) jeżeli dobrze pamiętam to 9,99.
Krem zamówiłam sobie, aby nawilżyć sobie twarz, bo ostatnio lubi mi się przesuszać, nie wiem czy to był wybór prawidłowy, ale mam nadzieję, że mi trochę pomoże. Pachnie bardzo ładnie i nie jest zapachem, który mdli, jak w przypadku serii kakaowej z Ziaji, 7,99.
Zawitałam do Biedronki. Przeczytałam wiele recenzji i obejrzałam wiele filmików na YT o tym podkładzie, więc pomyślałam, że muszę go kupić jak on jest taki rewelacyjny. Podobno najjaśniejszy kolor ma numerek 203, ale niestety w Biedronkach go nie ma, najjaśniejszy jaki jest to 204 Naturalny i taki mam. Kiedy aplikujemy go na rękę jest troszeczkę za ciemny, ale po jakimś czasie na twarzy zauważyłam, że się utlenia i wygląda bardzo naturalnie :) na razie użyłam go raz i zobaczymy za jakiś czas jak będzie się spisywał, 16,99.
Miałam kupić pełnowymiarowe opakowanie peelingu enzymatycznego z Lirene, ale pomyślałam jak jest w saszetkach to najpierw go tak wypróbuje :) 1,89.
W Naturze kupiłam antyperspirant z Dove, jakoś inaczej mi pachnie ten oryginalny zapach, może dawno jego nie czułam i dlatego moje odczucia się do niego zmieniły 9,99.
Na początku miesiąca zawitałam do Szczecina i przechodziłam koło Natury i wstąpiłam do niej. Akurat chciałam kupić tusz i były dwupaki Essence, nigdy ich nie miałam, więc warto było wypróbować 9,99.
Palmolive zakupiła moja mama w Biedronce kosztowało coś koło 10 złoty. Już kiedyś pojawił się ten żel na moim blogu, zapach niesamowity!
Pozdrawiam :))
Z Avon zamówiłam sobie nowość krem CC, w odcieniu Natural Beige. Jestem dość blada, ale nie aż tak by brać najjaśniejszy z tej gamy odcień Ivory. Mam podkład w tym odcieniu z Avon, jest tak jasny, że jak go nałożyłam na twarz to byłam po prostu biała i to nienaturalnie wyglądało, ten jest lekko żółty, mam nadzieje, że będzie ładnie wyglądał na twarzy. Posiada SPF 20. Kosztował około 15 złoty.
Balsamy perfumowane było w dość rozsądnej cenie i wybrałam patrząc na opakowanie a nie na zapach, bo akurat ich nie znałam i bardzo dobrze trafiłam, pachnie dla mnie idealnie :) jeżeli dobrze pamiętam to 9,99.
Krem zamówiłam sobie, aby nawilżyć sobie twarz, bo ostatnio lubi mi się przesuszać, nie wiem czy to był wybór prawidłowy, ale mam nadzieję, że mi trochę pomoże. Pachnie bardzo ładnie i nie jest zapachem, który mdli, jak w przypadku serii kakaowej z Ziaji, 7,99.
Zawitałam do Biedronki. Przeczytałam wiele recenzji i obejrzałam wiele filmików na YT o tym podkładzie, więc pomyślałam, że muszę go kupić jak on jest taki rewelacyjny. Podobno najjaśniejszy kolor ma numerek 203, ale niestety w Biedronkach go nie ma, najjaśniejszy jaki jest to 204 Naturalny i taki mam. Kiedy aplikujemy go na rękę jest troszeczkę za ciemny, ale po jakimś czasie na twarzy zauważyłam, że się utlenia i wygląda bardzo naturalnie :) na razie użyłam go raz i zobaczymy za jakiś czas jak będzie się spisywał, 16,99.
Miałam kupić pełnowymiarowe opakowanie peelingu enzymatycznego z Lirene, ale pomyślałam jak jest w saszetkach to najpierw go tak wypróbuje :) 1,89.
W Naturze kupiłam antyperspirant z Dove, jakoś inaczej mi pachnie ten oryginalny zapach, może dawno jego nie czułam i dlatego moje odczucia się do niego zmieniły 9,99.
Na początku miesiąca zawitałam do Szczecina i przechodziłam koło Natury i wstąpiłam do niej. Akurat chciałam kupić tusz i były dwupaki Essence, nigdy ich nie miałam, więc warto było wypróbować 9,99.
Palmolive zakupiła moja mama w Biedronce kosztowało coś koło 10 złoty. Już kiedyś pojawił się ten żel na moim blogu, zapach niesamowity!
Pozdrawiam :))
No comments:
Post a Comment