Nowosci konca marca i kwietnia'14
Sunday, 13 April 2014
Dzisiaj przychodzę do Was z nowościami. Co jakiś czas uda mi się coś upolować taniej i też z tego względu może nowości być sporo :) Z tego co się orientuje wiele dziewczyn lubi takie posty, więc zapraszam do czytania :)
W Biedronce kupiłam kilka rzeczy. Po przemyśleniach kupiłam peeling enzymatyczny z Lirene, najpierw miałam go w saszetce i bardzo mi się spodobał cena po przecenie 9,99.
Chciałam jakiś krem nawilżający żeby stosować go na noc i wpadł mi w ręce krem z Garnier Essentials na noc z ekstraktem z jaśminu kosztował 8,49.
Na zapas kupiłam płyn micelarny, jest niesamowity 12,99.
Nie miałam żadnego serum silikonowego do włosów, więc wybór padł na BioSilk 2,99 w Biedronce.
Kto czyta mojego bloga wie, że uwielbiam żele pod prysznic z Dove, 4,99.
Kończy mi się mój ulubiony tusz a w Biedronce były z Maybelline, kosztował 14,99.
Jakiś czas temu na blogu głośno było o tych szamponach i odżywkach, teraz w Biedronce są w bardzo niskiej cenie, jak za darmo za 2,29!
Moja mama w Naturze wybrała sobie jej ulubiony lakier 9,99.
Potrzebowałam spray'u termoochronnego, więc wybrałam z Mariona, 5,99 na promocji.
I zwykła gąbka, bardzo szorstka, 3,99 w promocji.
Udało mi się trafić na kosze z przecenionymi kosmetykami i bronzer z Rimmela kupiła za 9,99 w odcieniu 001 Light.
W Biedronce od jakiegoś czasu nie ma chusteczek do demakijażu z mamą wybrałyśmy z Marion za 4,99 (jeśli dobrze pamiętam.)
Kredka do oczu z Essence kosztowała tylko 50 groszy! Odcień to 14 Think Khaki!
Zamówienie z Avon. Zamówiłam cudownie pachnącą mgiełkę o zapachu śliwki i wanilii.
Moja mama zamówiła sobie tusz i płyszczyk Plump Pout w odcieniu Luscious Mauve.
Oraz tusz superSHOCK, miałam kiedyś wersję zieloną i był bardzo dobry.
W Biedronce znów pojawiła się szafa LadyCode by Bell i kupiłam chwalony krem DD w odcieniu 03 LIGHT BEIGE, 12,99 oraz z mamą kupiłyśmy aż 3 korektory DD pod oczy 6,99. Inna wersję bardzo lubimy, a dawno nie było korektorów, odcień 01.
W Naturze kupiłam olejek orientalny z Marion nawilżający z migdałami i dziką różą, 5,99.
Dziękuję za uwagę! :)
Chciałam jakiś krem nawilżający żeby stosować go na noc i wpadł mi w ręce krem z Garnier Essentials na noc z ekstraktem z jaśminu kosztował 8,49.
Na zapas kupiłam płyn micelarny, jest niesamowity 12,99.
Nie miałam żadnego serum silikonowego do włosów, więc wybór padł na BioSilk 2,99 w Biedronce.
Kto czyta mojego bloga wie, że uwielbiam żele pod prysznic z Dove, 4,99.
Kończy mi się mój ulubiony tusz a w Biedronce były z Maybelline, kosztował 14,99.
Jakiś czas temu na blogu głośno było o tych szamponach i odżywkach, teraz w Biedronce są w bardzo niskiej cenie, jak za darmo za 2,29!
Moja mama w Naturze wybrała sobie jej ulubiony lakier 9,99.
Potrzebowałam spray'u termoochronnego, więc wybrałam z Mariona, 5,99 na promocji.
I zwykła gąbka, bardzo szorstka, 3,99 w promocji.
Udało mi się trafić na kosze z przecenionymi kosmetykami i bronzer z Rimmela kupiła za 9,99 w odcieniu 001 Light.
W Biedronce od jakiegoś czasu nie ma chusteczek do demakijażu z mamą wybrałyśmy z Marion za 4,99 (jeśli dobrze pamiętam.)
Kredka do oczu z Essence kosztowała tylko 50 groszy! Odcień to 14 Think Khaki!
Zamówienie z Avon. Zamówiłam cudownie pachnącą mgiełkę o zapachu śliwki i wanilii.
Moja mama zamówiła sobie tusz i płyszczyk Plump Pout w odcieniu Luscious Mauve.
Oraz tusz superSHOCK, miałam kiedyś wersję zieloną i był bardzo dobry.
W Biedronce znów pojawiła się szafa LadyCode by Bell i kupiłam chwalony krem DD w odcieniu 03 LIGHT BEIGE, 12,99 oraz z mamą kupiłyśmy aż 3 korektory DD pod oczy 6,99. Inna wersję bardzo lubimy, a dawno nie było korektorów, odcień 01.
W Naturze kupiłam olejek orientalny z Marion nawilżający z migdałami i dziką różą, 5,99.
Dziękuję za uwagę! :)
Rozdanie #2
Wednesday, 9 April 2014
Dziś ważny dzień! Mój blog obchodzi swoje pierwsze urodziny i z tej okazji chciałabym zorganizować małe rozdanie! :)
Do wygrania są:
Infinite Shine Lip Gloss Catrice, 100 Peach on the Beach.
Pigment Essence, 02 Smell the Carmel
Lakier do paznokcie Avon, Divine Lime.
http://pl.123rf.com/photo_7617927_kieliszek-makro-caa--kiem-ra-a-owy-tort-dla-dnia-specjalne-wieku-samic.html |
Półroczne podsumowanie:
Wyświetlenia: 4472
Posty: 48
Obserwatorzy: 72
Komentarze: 938
Roczne podsumowanie:
Wyświetlenia: 10895
Posty: 86
Obserwatorzy: 124
Komentarze: 1455
Do wygrania są:
Infinite Shine Lip Gloss Catrice, 100 Peach on the Beach.
Pigment Essence, 02 Smell the Carmel
Lakier do paznokcie Avon, Divine Lime.
1. Aby wziąć udział w rozdaniu musisz mieć:
- Ukończone 18 lat.
- Zaobserwować mojego bloga i napisać pod jaką nazwą go obserwujesz. (2)
- Polubić mój Fanpage na Facebooku (prawa strona bloga).
- Zostawić adres e-mail.
2. Możesz, ale nie musisz:
- Dodać baner na swoim blogu lub napisać osobną notkę. (1)
3. Rozdanie trwa od 09.04.2014 do 09.05.2014.
3. Wyniki rozdania zostaną ogłoszone 3 - 4 dni po zakończeniu rozdania.
4. Zwycięzca będzie wybierany drogą losową.
5. Nagrodę wysyłam na terenie Polski.
6. Warunkiem przeprowadzenia losowania jest minimalna liczna 50 zgłoszeń.
Wzór:
1. Obserwuję jako:
2. FB:
3. Email:
4. Baner/notka:
Zapraszam do udziału w zabawie! :)
Bell, GrAnd Volume Dimension Mascara 4D
Tuesday, 8 April 2014
Dziś dziwny dzień u mnie w mieście jest słońce, zaraz ciemne chmury i leje, i w kółko to samo, nie wiadomo jak się ubrać :D
Pierwszy raz piszę recenzję tuszu i zdjęcia nie są aż tak idealne jak miały być :( ale mam nadzieję, że mi to wybaczycie!
Opakowanie jest bardzo dziewczęce, kolorowe, 'miastowe'. Jest szerokie, ale nie za długie. Dobrze trzyma się w ręce, jest to bardzo porządny plastik w kolorze granatowym z fragmentami srebrnego i różowego. Kształt tego opakowania bardzo mi się podoba, różni się od innych mascar.
Pojemność: 9 g. (ważny przez 6 miesięcy od otwarcia).
Cena to około 10 złoty.
Tusz sprawował się u mnie różnie, raz byłam zadowolona z efektu, raz nie.
Szczotka jest bardzo duża a nawet gigantyczna. Próbowałam malować rzęsy na rożne sposoby i za każdym razem na górnej powiece jak i na dolnej byłam strasznie pomazania, bardzo tego nie lubię.
Bardzo dobrze rozczesuje rzęsy, lekko je wydłuża i pogrubia Po pomalowania są uniesione i ładnie wyglądają po kliku godzinach zauważyłam, że rzęsy opadają i nie wyglądają już tak zjawiskowo :(
Na początku tuszu nabierało się bardzo dużo, pod koniec użytkowania o wiele lepiej się go nakładało.
Ten tusz miał gorsze dni kiedy się osypywał i dobre kiedy tego nie robił. Rzęsy w czasie używania tego tuszu miałam w bardzo dobrej kondycji ani jedna mi wtedy nie wypadła.
Szczotka gigantyczna! ;o
Pozdrawiam :)
Pierwszy raz piszę recenzję tuszu i zdjęcia nie są aż tak idealne jak miały być :( ale mam nadzieję, że mi to wybaczycie!
Opakowanie jest bardzo dziewczęce, kolorowe, 'miastowe'. Jest szerokie, ale nie za długie. Dobrze trzyma się w ręce, jest to bardzo porządny plastik w kolorze granatowym z fragmentami srebrnego i różowego. Kształt tego opakowania bardzo mi się podoba, różni się od innych mascar.
Pojemność: 9 g. (ważny przez 6 miesięcy od otwarcia).
Cena to około 10 złoty.
Tusz sprawował się u mnie różnie, raz byłam zadowolona z efektu, raz nie.
Szczotka jest bardzo duża a nawet gigantyczna. Próbowałam malować rzęsy na rożne sposoby i za każdym razem na górnej powiece jak i na dolnej byłam strasznie pomazania, bardzo tego nie lubię.
oko bez tuszu :) |
pierwsza warstwa |
pierwsza warstwa |
druga warstwa |
druga warstwa |
Bardzo dobrze rozczesuje rzęsy, lekko je wydłuża i pogrubia Po pomalowania są uniesione i ładnie wyglądają po kliku godzinach zauważyłam, że rzęsy opadają i nie wyglądają już tak zjawiskowo :(
Na początku tuszu nabierało się bardzo dużo, pod koniec użytkowania o wiele lepiej się go nakładało.
Ten tusz miał gorsze dni kiedy się osypywał i dobre kiedy tego nie robił. Rzęsy w czasie używania tego tuszu miałam w bardzo dobrej kondycji ani jedna mi wtedy nie wypadła.
Szczotka gigantyczna! ;o
Pozdrawiam :)
Labels:
kolorówka
Bell, Skin Matte Control All Day Foundation - 01 Beige
Monday, 7 April 2014
Ten podkład kupiłam ponad rok temu, był to jeden z pierwszych moich podkładów. Wszystkie pamiętam jakie dotąd miałam i jakie mnie zachwyciły. Tylko dwa podkładu zużyłam do końca a inne używałam tak, że jakieś resztki zostawały i musiałam je wyrzucić albo po prostu oddawałam mamie.
Bell, Skin Matte Control kupiłam kiedy pojawiły się pierwszy raz szafy Bell w Biedronce. Kupiłam sobie ten w odcieniu 01 Beige.
Opakowanie jest typowe dla podkładów marki Bell, większość starych podkładów ma takie opakowanie. Jest bardzo małe i zgrabne, w każdej kosmetyczce nam się zmieści. Fluid posiada zakrętkę, która nam się nie zacina i dobrze się nią obsługuje.
Zapach jest bardzo ładny, delikatny, tak samo pachnie podkład Bell w czarnym opakowania z aloesem.
Konsystencja nie jest lejąca, jest gęsta, ale aplikuje się na twarzy go bardzo delikatnie.
Pojemność to 30 ml.
Bardzo lubiłam kiedy miałam ten podkład na twarzy, bardzo ładnie wtapiał się w skórę i nie tworzył nam maski. Po dotknięciu twarzy była bardzo delikatna i miękka. Nie czułam nigdy żebym go miała na twarzy. Po aplikacji matowienie cery było rewelacyjnie nie potrzebowałam używać pudru, ale i tak zawsze to robiłam, aby utrwalić makijaż.
Odcień 01 Beige nie był aż takim jasnym kolorem, dla bardzo bladych osób byłby za ciemny. Do mojej karnacji po czasie się on dopasowywał i był jasny.
Dobrze współgrał z różnymi pudrami, różami i bronzerami. Podkreślał u mnie suche skórki, najbardziej przy skroniach i okolicach nosa. Zależało od dnia jak mi się trzymał na twarzy, ale nigdy do wieczora nie przetrwał w całości. Matowienie cery było krótkie około 4 godzin, wystarczyło przyprószyć twarz pudrem i było ok :)
Odkąd kupiłam pierwszy kosmetyk z marki Bell jestem w niej zakochana :) mają bardzo dobre kosmetyki za niską cenę! :)
Bell, Skin Matte Control kupiłam kiedy pojawiły się pierwszy raz szafy Bell w Biedronce. Kupiłam sobie ten w odcieniu 01 Beige.
Opakowanie jest typowe dla podkładów marki Bell, większość starych podkładów ma takie opakowanie. Jest bardzo małe i zgrabne, w każdej kosmetyczce nam się zmieści. Fluid posiada zakrętkę, która nam się nie zacina i dobrze się nią obsługuje.
Zapach jest bardzo ładny, delikatny, tak samo pachnie podkład Bell w czarnym opakowania z aloesem.
Konsystencja nie jest lejąca, jest gęsta, ale aplikuje się na twarzy go bardzo delikatnie.
Pojemność to 30 ml.
Bardzo lubiłam kiedy miałam ten podkład na twarzy, bardzo ładnie wtapiał się w skórę i nie tworzył nam maski. Po dotknięciu twarzy była bardzo delikatna i miękka. Nie czułam nigdy żebym go miała na twarzy. Po aplikacji matowienie cery było rewelacyjnie nie potrzebowałam używać pudru, ale i tak zawsze to robiłam, aby utrwalić makijaż.
Odcień 01 Beige nie był aż takim jasnym kolorem, dla bardzo bladych osób byłby za ciemny. Do mojej karnacji po czasie się on dopasowywał i był jasny.
Dobrze współgrał z różnymi pudrami, różami i bronzerami. Podkreślał u mnie suche skórki, najbardziej przy skroniach i okolicach nosa. Zależało od dnia jak mi się trzymał na twarzy, ale nigdy do wieczora nie przetrwał w całości. Matowienie cery było krótkie około 4 godzin, wystarczyło przyprószyć twarz pudrem i było ok :)
Odkąd kupiłam pierwszy kosmetyk z marki Bell jestem w niej zakochana :) mają bardzo dobre kosmetyki za niską cenę! :)
Labels:
kolorówka
Marcowe zuzycia, Denko #10
Sunday, 6 April 2014
Projekt Denko czas zacząć! Zabrzmiało to jak w cyrku :) Nie wiem jak to robię, ale zawsze coś na wykończeniu się u mnie znajdzie i trafia do reklamówki z pustymi opakowaniami. Nie przedłużając zapraszam do czytania :)
1. Green Pharmacy, Szampon przeciwłupieżowy z cynkiem i dziegciem.
Nie byłam zadowolona z tego szamponu, w ogolę się nie sprawdził. Zużyłam go myjąc nim pędzle.
2. Joanna Naturia, szampon do włosów przetłuszczających się z brzozą i łopianem.
Pisałam o nim tutaj.
3. Garnier, Hydra Adapt, Odżywczy krem - balsam do cery suchej i bardzo suchej.
Bardzo się z nim lubiłam, ładnie nawilżał twarz, ale strasznie ją zapychał.
4. Lirene, Multifunkcyjny krem na dzień.
Bardzo dobry krem na dzień, miał robić kilka rzeczy, ale najbardziej nadawał się jako baza pod makijaż. Jakoś też jej rewelacyjnie nie nawilżał.
5. Garnier. Hydra Adapt, Ochronny krem - eliksir do cery normalnej i delikatnej.
Pisałam o nim tutaj.
6. Eveline, Spa Professional, Balsam Regenerujący do skóry ekstremalnie wysuszonej, Oliwka.
Użyłam go kilka razy, mojej mamie służył mi nie. Dla mnie szału nie było i nie podobał mi się zapach.
7. Palmolive, kremowy żel pod prysznic.
W większości denkach się pojawia, uwielbiam!
8. Dove, Original, Antypenspirant.
Kiedyś bardzo mi się podobał zapach klasyczny Dove, teraz bardziej podobają mi się inne zapachy. Kiedyś mnie bardziej chronił, teraz była to średnia ochrona.
9. Avon, Incandessence.
Bardzo ładny zapach, były mojej mamy.
10. Avon, On Outy Light Bloom.
Kiedyś miałam swoje opakowanie to szału nie robiło.
To są 3 produkty. które zalegały na półce w łazience i nikt nie chciał ich używać aż się przeterminowały :)
11. Avon, Skin So Soft, Satin Sheer Dual Replenishing Body Oil.
Bardzo chemiczny i nieprzyjemny zapach. Zawsze kiedy go czułam to aż mnie dusiło. Jako olejek do ciała u mnie zamiast nawilżać to bardzo mocno ją wysuszał.
12. Avon, Naturals, Protecting Pomegranate - Krem do twarzy owoc granatu.
Bardzo dawno temu tego kremu kilka razy użyłam, nie podobało mi się w nim to, że zostawił na twarzy przez długi czas lepką warstwę na twarzy. Zapach bardzo ładny i świeży.
13. Avon, Skin So Soft, Mineral Gems Glamorous Gold.
O tym produkcie nie mam co napisać, bo ani razy go nie używałam.
14. Ingrid, Mineral Silk&Lift, Jedwabisty fluid.
Moja mama zużyła fluid, który jej kiedyś dałam. Moja mama jak i siostra bardzo je lubią ja niestety nie lubię się z tymi podkładami, w pompce także.
15. Avon, odżywka do paznokci.
Leżała na półce i leżała, nic nie robiła. Bardzo mocno od niej żółkły paznokcie.
16. Avon, Sprakle Lash and Line.
Bardzo stary tusz do rzęs, eyeliner miał bardzo ładny kolor, ale ja nie mogę takich używać, bo dostaje uczulenia na brokatowe mazidła do oczu.
17. Eveline, Gigantic Volume.
Użyłam może dwa, trzy razy ten tusz. Mojej mamie tez się za bardzo nie spodobał.
18. Carea, płatki kosmetyczne.
19. Lirene, Dermoprogram, Nawilżanie, Maseczka.
Gdyby w jej składzie nie było parafiny byłaby idealna.
20. Purederm, Kolagenowa Maseczka pod oczy.
Moja mama jest bardzo z nich zadowolona i ma w zapasie kilka opakowań. Ja użyłam kilka razy i nic nie zauważyłam :)
21. Purederm, Plaster oczyszczający na nos.
22. Cytrynowe plasterki na oczy.
Nie zauważyłam żadnego działania, kupiłam w Biedronce za kilka złoty.
Mam nadzieję, że dotrwaliście :)
Pozdrawiam :)
1. Green Pharmacy, Szampon przeciwłupieżowy z cynkiem i dziegciem.
Nie byłam zadowolona z tego szamponu, w ogolę się nie sprawdził. Zużyłam go myjąc nim pędzle.
2. Joanna Naturia, szampon do włosów przetłuszczających się z brzozą i łopianem.
Pisałam o nim tutaj.
3. Garnier, Hydra Adapt, Odżywczy krem - balsam do cery suchej i bardzo suchej.
Bardzo się z nim lubiłam, ładnie nawilżał twarz, ale strasznie ją zapychał.
4. Lirene, Multifunkcyjny krem na dzień.
Bardzo dobry krem na dzień, miał robić kilka rzeczy, ale najbardziej nadawał się jako baza pod makijaż. Jakoś też jej rewelacyjnie nie nawilżał.
5. Garnier. Hydra Adapt, Ochronny krem - eliksir do cery normalnej i delikatnej.
Pisałam o nim tutaj.
6. Eveline, Spa Professional, Balsam Regenerujący do skóry ekstremalnie wysuszonej, Oliwka.
Użyłam go kilka razy, mojej mamie służył mi nie. Dla mnie szału nie było i nie podobał mi się zapach.
7. Palmolive, kremowy żel pod prysznic.
W większości denkach się pojawia, uwielbiam!
8. Dove, Original, Antypenspirant.
Kiedyś bardzo mi się podobał zapach klasyczny Dove, teraz bardziej podobają mi się inne zapachy. Kiedyś mnie bardziej chronił, teraz była to średnia ochrona.
9. Avon, Incandessence.
Bardzo ładny zapach, były mojej mamy.
10. Avon, On Outy Light Bloom.
Kiedyś miałam swoje opakowanie to szału nie robiło.
To są 3 produkty. które zalegały na półce w łazience i nikt nie chciał ich używać aż się przeterminowały :)
11. Avon, Skin So Soft, Satin Sheer Dual Replenishing Body Oil.
Bardzo chemiczny i nieprzyjemny zapach. Zawsze kiedy go czułam to aż mnie dusiło. Jako olejek do ciała u mnie zamiast nawilżać to bardzo mocno ją wysuszał.
12. Avon, Naturals, Protecting Pomegranate - Krem do twarzy owoc granatu.
Bardzo dawno temu tego kremu kilka razy użyłam, nie podobało mi się w nim to, że zostawił na twarzy przez długi czas lepką warstwę na twarzy. Zapach bardzo ładny i świeży.
13. Avon, Skin So Soft, Mineral Gems Glamorous Gold.
O tym produkcie nie mam co napisać, bo ani razy go nie używałam.
14. Ingrid, Mineral Silk&Lift, Jedwabisty fluid.
Moja mama zużyła fluid, który jej kiedyś dałam. Moja mama jak i siostra bardzo je lubią ja niestety nie lubię się z tymi podkładami, w pompce także.
15. Avon, odżywka do paznokci.
Leżała na półce i leżała, nic nie robiła. Bardzo mocno od niej żółkły paznokcie.
16. Avon, Sprakle Lash and Line.
Bardzo stary tusz do rzęs, eyeliner miał bardzo ładny kolor, ale ja nie mogę takich używać, bo dostaje uczulenia na brokatowe mazidła do oczu.
17. Eveline, Gigantic Volume.
Użyłam może dwa, trzy razy ten tusz. Mojej mamie tez się za bardzo nie spodobał.
18. Carea, płatki kosmetyczne.
19. Lirene, Dermoprogram, Nawilżanie, Maseczka.
Gdyby w jej składzie nie było parafiny byłaby idealna.
20. Purederm, Kolagenowa Maseczka pod oczy.
Moja mama jest bardzo z nich zadowolona i ma w zapasie kilka opakowań. Ja użyłam kilka razy i nic nie zauważyłam :)
21. Purederm, Plaster oczyszczający na nos.
22. Cytrynowe plasterki na oczy.
Nie zauważyłam żadnego działania, kupiłam w Biedronce za kilka złoty.
Mam nadzieję, że dotrwaliście :)
Pozdrawiam :)
Subscribe to:
Posts (Atom)